Tropa de Elite

Tytułowi elitarni to specjalna jednostka policji (BEPO od niemieckiego Bereitschaftspolizei)  zajmująca się głównie walką z narkotykowymi gangami.  Brutalność scen sprawia, że nie jest to film dla każdego. Brazylijskie media zwróciły podobno uwagę na metody pracy tej jednostki odbiegające od ogólnie pojętej etyki stróżów prawa. Zgadzam się z opinią, że jest to „Miasto boga” z drugiej strony. Tempo filmu i dynamika scen walki jest tu jeszcze większa. Na początku obserwujemy perypetie dwu żółtodziobów, którzy dosyć szybko z oddziału policji awansują do BEPO. Odsłanianie korupcyjnych mechanizmów (utrzymane w dość żartobliwym tonie) w pierwszej części filmu wyszło twórcom bardzo zgrabnie. Trochę schematycznie potraktowano obraz bogatej młodzieży z dobrych domów – (przewrotnie nomen omen studentów prawa), która rozprowadza narkotyki równie sprawnie co przebiegli dilerzy z favel.  Najwięcej dowiadujemy się o kapitanie Beto Nascimento, który jest równocześnie narratorem filmu. Nieco mniej uwagi poświęcono jego przyszłemu następcy Matiasowi oraz nadgorliwemu koledze po fachu Neto. Może i dobrze, że nie skupiono się za bardzo na portretach psychologicznych bohaterów. W końcu to raczej mieszanka filmu akcji i kryminału.” Tropa de Elite” zasłużyła na tegorocznego Złotego Niedźwiedzia w Berlinie pokonując między innymi „Aż poleje się krew”. Mimo, że problemy przedstawione w filmie były poruszane już wielokrotnie to świetne zdjęcia, napięcie i klimat godne holywoodzkich hitów oraz wspaniała gra aktorska tworzą kolejną perełkę brazylijskiego kina.

Ocena: 4/5